AktualnościNASZA ROZMOWA

CZAS TRUDNYCH DECYZJI

ROZMOWA “MH” Z JACKIEM ZUBEM PRZEWODNICZĄCYM MZZ PRACOWNIKÓW ARCELORMITTAL DĄBROWA GÓRNICZA

Przewodniczący Jacek Zub.

„MH”: Panie Przewodniczący. W lutym po prawie czterech miesiącach negocjacji podpisaliście porozumienie płacowe na rok 2022. Jak je Pan ocenia i jaka była reakcja załogi?

J.Zub: Podpisanie porozumienia płacowego na rok bieżącym było wynikiem trudnych, kilku miesięcznych negocjacji strony społecznych z dyrekcją ArcelorMittal Poland. Osiągnięty kompromis nie satysfakcjonuje żadnej ze stron i nie można go rozpatrywać w kategoriach sukcesu. Pracodawca początkowo wyszedł ze skandalicznie niską propozycją podwyżek. Takie warunki były nie do przyjęcia, szczególnie patrząc na to, co dzieje się na rynku, z jaką mamy do czynienia inflacją i jak ciężko hutnicy pracowali w roku 2021, by sprostać wzmożonemu zapotrzebowaniu na stal.

              Znalezienie wspólnego stanowiska było bardzo trudne. Zarówno my, jako związki zawodowe, jak i przedstawiciele działu HR mieliśmy wytyczone swoje granice, których żadna ze stron nie chciała lub nie mogła przekraczać. Ostatecznie do rozmów włączył się prezes Sanjay Samaddar, co umożliwiło kontynuowanie dialogu i wypracowanie porozumienia. Wydaje się, że nikt nie jest w pełni zadowolony z osiągniętego kompromisu, ale na tym polegają negocjacje. Każda ze stron musiała w pewnym momencie odpuścić. Moim zdaniem było to wszystko, na co mogliśmy liczyć.

              Były to najtrudniejsze z dotychczasowych negocjacji płacowych. Ostatecznie każdy pracownik otrzymał 300 zł podwyżki plus 20 złotych na indywidualne przeszeregowanie. Do tego dochodzi kilka nagród: „uzupełniająca” w wysokości 300 złotych i „wyrównawczo-inflacyjna” w wysokości 500 złotych wypłacone z wynagrodzeniem za luty, a także roczna w wysokości 1000 złotych płatna w trzech ratach. Uzgodniliśmy również nagrodę za wynik EBITDA roku 2022 oraz wyższy pakiet medyczny, który zapewnia jeszcze lepszą i szybszą opiekę zdrowotną. Waloryzacji uległy także dodatek zmianowy i pozostałe pochodne jak choćby godziny nadliczbowe.

              Pyta Pan jaka była reakcja załogi i czy jest ona z tego porozumienia zadowolona? Nie, nie jest zadowolona. Po podpisaniu dokumentu głosy pracowników były bardzo podzielone. Po raz pierwszy w historii naszej organizacji zdarzyło się, że podczas zatwierdzania przez zarząd związku wniosku o zatwierdzenie porozumienia płacowego na rok 2022, kilku członków zarządu nie wzięło w nim udziału. W ten sposób wyrazili niezadowolenie i frustrację załogi. Został on przegłosowany wymaganą liczbą głosów, jednak przewodniczący wydziałowi wyraźnie podkreślali, że w odczuciu większości pracowników porozumienie płacowe absolutnie nie jest sukcesem, tak jak twierdzi to dyrekcja, a wynegocjowane kwoty wzrostu miesięcznych wynagrodzeń są oderwane od realiów gospodarczych i nie rekompensują rosnących kosztów utrzymania spowodowanych wysoką inflacją.

              „MH”: Sytuacja na rynku szybko się zmienia, a prowadzona za naszą wschodnią granicą wojna potęguje trudności na rynku stalowym…

              J.Zub: W kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej chciałbym wrócić do porozumienia płacowego, które moim zdaniem zostało podpisane w ostatnim momencie, tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie. Z wieloletniego doświadczenia mogę domniemywać, a wręcz jestem przekonany, że rozmowy zostałyby zawieszone. Dlatego cieszę się, że udało się to porozumienie podpisać. Zdaję sobie sprawę, że nie rekompensuje ono podwyżek jakie codziennie obserwujemy, ale pamiętajmy również, że w roku 2020 ze względu na trudną sytuację rynkową nie było żadnych podwyżek i rozmowy zostały zerwane. Dziś byłoby podobnie.

              Sytuacja na rynku jest bardzo dynamiczna. Nie wiadomo, jak się rozwinie konflikt zbrojny w Ukrainie. Zakłady hutnicze zostały tam zatrzymane, część z nich w wyniku bombardowań uszkodzone. Wstrzymane zostały dostawy rudy z Krzywego Rogu. Mamy jeszcze pewne zapasy surowcowe, ale na jak długo one wystarczą?

Dyrekcja uspakaja mówiąc, że płynie do nas ruda z innych kierunków, a produkcja stali nie jest zagrożona. Jednak patrząc na to, co dzieje się na rynku trudno być tu optymistą. Ceny stali szaleją, to samo jest z cenami gazu i energii elektrycznej. W ostatnim czasie spadły trochę ceny uprawnień do emisji CO2, jednak nadal utrzymują się ona na bardzo wysokim poziomie. Dlatego też potrzebne są rozwiązania systemowe, które uniemożliwią spekulacyjny handel nimi.

„MH”: Czy planowany remont wielkiego pieca może w jakiś sposób pomóc w obecnej trudnej sytuacji z dostępnością rudy żelaza, tak aby przeczekać ten najtrudniejszy okres?

J.Zub: Nie da się odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie, bo z jednej strony mamy wstrzymane dostawy rudy z dotychczasowych kierunków, ale z drugiej ogromne zapotrzebowanie na stal. Być może jest to jakieś tymczasowe rozwiązanie, jednak nie wiemy, jak długo potrwa wojna i jak szybko zostaną uruchomione ponownie dostawy surowców. Trzeba też pamiętać, że nałożone na Rosję sankcje są już odczuwalne. W roku ubiegłym import stali z Rosji, Ukrainy i Białorusi do Polski to ponad 3 mln ton. Dlatego zatrzymanie jednego z naszych wielkich pieców spotęguje braki i ceny, które osiągają rekordowe poziomy jeszcze poszybują w górę. Moim zdaniem nie jest to najlepsze rozwiązanie i trzeba poszukać takiego, które nie zachwieje i tak bardzo niestabilnym rynkiem. (…)

CAŁY WYWIAD Z PRZEWODNICZĄCYM JACKIEM ZUBEM PRZECZYTASZ W NAJNOWSZYM NUMERZE “MH”