AktualnościNASZA ROZMOWA

BRONIMY NASZYCH MIEJSC PRACY

ROZMOWA “MH” Z MARIUSZEM LATKĄ PRZEWODNICZĄCYM WZZ “SIERPIEŃ ’80” HUTY POKÓJ W RUDZIE ŚLĄSKIEJ

„MH”: Panie Przewodniczący! Był Pan głównym organizatorem niedawnej manifestacji w Warszawie, która miała na celu…

              M.Latka: …obronę miejsc pracy. Obecna dramatyczna sytuacja naszego właściciela spółki Węglokoks zmusiła nas do wyjścia na ulicę. 23 czerwca pojechaliśmy do Warszawy, aby zamanifestować nasze niezadowolenie i uzmysłowić rządzącym, że ostatnie spółki hutnicze będące aktywami państwowymi za chwilę mogą zniknąć z mapy gospodarczej Śląska i kraju.

              Wszyscy zdają sobie sprawę, że zakup w ubiegłym roku węgla przez naszego właściciela po bardzo wysokich cenach i co najważniejsze niskiej jakości negatywnie odbił się na płynności finansowej Węglokoksu. Z naszych informacji wynika, że zadłużenie może wynosić nawet 3 mld złotych. Na to składają się kredyty oraz odsetki. Chaotyczny zakup węgla, ze wszystkich stron świata, po cenach 2.500 – 3.000 złotych musiał doprowadzić do kłopotów. I o tym mówiliśmy już w roku ubiegłym. Dziś za tonę węgla, z polskich kopalń, klienci płacą 700 do 1.000 złotych na składach.

Dla nas największym kuriozum w całej tej sytuacji był odgórny nakaz zakupu węgla. Wiem, że była obawa i pewne braki, ale spółka prawa handlowego musi działać tak by przynosić zyski. I w roku ubiegłym Węglokoks wypracował ponad 600 mln złotych zysku. Tylko co z tego jak został on zjedzony przez kredyty i koszty związane ze sprowadzeniem zbyt dużej ilości węgla i miału, którego nikt nie chce kupić. Teraz trzeba zastanowić się jak go upłynnić. Minister Jacek Sasin w sierpniu ubiegłego roku podczas spotkania ze związkami mówił o zmianie charakteru działalności Węglokoksu. Miała to być spółka hutnicza, podjęto decyzję o pozbyciu się aktywów górniczych, a tu nagle przychodzi nakaz o zakupie węgla. Takie działanie pokazuje, że rząd chyba nie do końca wie, co się dzieje w jego spółkach.

              Brak środków obrotowych na zakup niezbędnego dla produkcji hutniczej wsadu i podejście do tej kwestii osób decyzyjnych zmusił nas do wyjścia na ulicę. Można powiedzieć, że po dwóch latach względnego spokoju ponownie musimy walczyć o nasze miejsca pracy.

              „MH”: Jednak decyzja o zakupie węgla w celu uniknięcia kryzysu energetycznego zapadła na szczeblu rządowym i to z budżetowych pieniędzy miały być pokrywane ewentualne straty.

              M.Latka: Tak to prawda, tylko w pewnym momencie żadne z ministerstw nie chciało wziąć odpowiedzialności za te decyzje. My nie mamy pretensji o zakup węgla, ale o nie wywiązanie się z obietnic składanych przez premiera i jego ministrów. W końcu w piątek rano, gdy już byliśmy w Warszawie, minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała w mediach, że jest 1,4 mld złotych na dofinansowanie Węglokoksu.

De facto cała ta kwota zostanie podzielona pomiędzy Węglokoks, a Polską Grupę Energetyczną, która również była odpowiedzialna za sprowadzenie do Polski węgla w czasie jesiennych zawirowań. Przy zadłużeniu jakie ma nasz właściciel te 700 mln złotych to „mała kroplówka” odwlekająca agonię. Jeżeli jeszcze spełnią się zapowiedzi o tym, że w kolejnych sezonie Węglokoks również będzie odpowiedzialny za zakup węgla, to ja pytam za co?

Najważniejsze na ten moment jest pokrycie strat i wyjście na prostą, tak by można było finansować działalność hutniczą. Co chwila słyszymy, że sektor stalowy jest ważną gałęzią polskiej gospodarki i ma zostać odbudowany jego potencjał, a tu może się okazać, że nie ma czego ratować.

„MH”: Jednak środki na inwestycje, które wpłynęły pod koniec ubiegłego roku nie są zagrożone.

M.Latka: Po wielu bojach udało się uzyskać dofinansowanie w wysokości 560 mln złotych na niezbędne inwestycje w spółki hutnicze. I te środki, z informacji jakie mamy, są bezpieczne. Choć nie ukrywam, że w przypadku upadłości i zablokowania kont nie wiem czy uda się je uruchomić.

Prace związane z inwestycjami są cały czas prowadzone i mam nadzieje, że po rozwiązaniu obecnych problemów będziemy mogli mówić o rozwoju polskiego hutnictwa, a nie tylko hutnictwa w Polsce. Czekamy również na budowę elektrostalowni, która pozwoliłaby uniezależnić się od dostaw wsadu z zewnątrz oraz wahań rynkowych jakie obecnie obserwujemy.

„MH”: Ma Pan na myśli spadek cen i obserwowaną dekoniunkturę?

M.Latka: Od drugiej połowy ubiegłego roku rynek stalowy boryka się z problemami. Brak środków z Krajowego Plany Odbudowy, a także wysokie stopy kredytowe doprowadziły do wyhamowania wielu inwestycji. Skutkiem czego jest zastój na rynku stalowym i duży spadek cen.

W Hucie Pokój Profile mocno to odczuliśmy i chcielibyśmy, aby nasz właściciel wsparł nas poprzez zakup niezbędnego do produkcji wsadu. Pracownicy huty czytający ten wywiad mogą powiedzieć, że wsad leży na składzie i o co nam chodzi. Będą mieli rację. Jednak jego zakup po wysokich cenach uniemożliwia produkcję konkurencyjnych cenowo wyrobów gotowych. Dlatego dobrym sposobem, na obecny kryzys, jest przeczekanie i zakup taniego wsadu, z którego moglibyśmy produkować wyroby. Koniunktura i ceny wrócą, to jest kwestia czasu.

Dziś nie możemy produkować bo brakuje nam środków na tani wsad. Nasi konkurenci kupują slaby z tzw. śladem rosyjskim i produkują. My nie możemy i przegrywamy na rynku. Potrzebujemy około 15-20 mln złotych. Te pieniądze pozwoliłyby na wznowienie produkcji i niegenerowanie strat.

Chcielibyśmy doczekać czasu, gdy za zakup wsadu będą odpowiedzialne służby huty, a nie ludzie w Katowicach. Można powiedzieć, że jesteśmy w punkcie wyjścia, czyli wróciliśmy się trzy lata wstecz. Tylko sytuacja jest bardziej skomplikowana bo Węglokoks nie ma pieniędzy.

„MH”: A co na to minister Marek Wesoły, który jest odpowiedzialny za hutnictwo?

M.Latka: Niestety nie mamy pomocy ze strony ministra. Gdyby takowa była to myślę, że nie doszłoby do wyjazdu i manifestacji w Warszawie. Zapowiedzi rządu zainwestowania 5 mld złotych w hutnictwo wydają się w chwili obecnej mało realne. Dziś największym problemem jest pokrycie strat i uratowanie Węglokoksu przed upadkiem, a przez to i naszej huty. (…)

CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W “MH” 14/15 2023