Aktualności

TO LIKWIDACJA A NIE RESTRUKTURYZACJA

„Komisja z niepokojem obserwuje działania podejmowane przez Zarząd Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia SA”- napisali w dezyderacie do ministra infrastruktury posłowie obradującej 18 listopada sejmowej komisji gospodarki morskiej podczas której omawiano plany zamknięcia stoczni w Świnoujściu i sprzedaż jej terenów

                Zakończenie działalności stoczni w Świnoujściu będą drastycznym ciosem zarówno dla przemysłu stoczniowego na Pomorzu Zachodnim, jak i dla kilkuset pracowników. Decyzja o sprzedaży majątku zakładu znajdującego się w Świnoujściu może doprowadzić do zwolnienia ponad 200 pracowników – piszą w dokumencie posłowie. 

13 listopada zorganizowano pikietę w obronie miejsc pracy i stoczni.

                Morska Stocznia Remontowa Gryfia to obecnie dwa zakłady produkcyjne w Szczecinie i Świnoujściu. Jej zarząd z prezesem Krzysztofem Zarembą planuje zbycie majątku w Świnoujściu i przeniesienie całej infrastruktury oraz produkcji do Szczecina, gdzie w planach jest budowa nowego doku.

                „Podczas wrześniowego posiedzenia komisji posłowie byli zapewniani przez zarząd firmy, że każdy z pracowników otrzyma możliwość dalszej pracy w MSR Gryfia. Mając na uwadze dobro pracowników Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia S.A. oraz przemysłu stoczniowego na Po-morzu Zachodnim ko-misja apeluje do pana ministra o wstrzymanie procedury zwolnień grupowych w przedsiębiorstwie oraz decyzji o zbyciu części zakładu znajdującej się w Świnoujściu” – czytamy w dezyderacie komisji, która wnioskuje o rozpatrzenie propozycji złożonej przez marszałka województwa zachodniopomorskiego oraz prezydenta miasta Świnoujście dotyczącej przejęcia terenu stoczni przez samorządy i utworzenia w tym miejscu morskiego parku przemysłowego.

                Miała być wielka odbudowa przemysłu stoczniowego, program Batory i nowe promy. Po pięciu latach zlikwidowano Ministerstwo Gospodarki Morskiej, a teraz rządzący chcą zrobić to samo z naszą stocznią w Świnoujściu. Do tego wmawiają ludziom, że to ratowanie przedsiębiorstwa. To ratowanie jednego oddziału kosztem drugiego i likwidacja spółki, która może się utrzymać – mówili rozgoryczeni pracownicy i związkowcy, którzy 13 listopada zorganizowali pikietę w obronie stoczni i miejsc pracy w Świnoujściu.

                Chcecie ten zakład „zaorać”, bo macie duże straty. Pieniądze z wyprzedaży majątku potrzebne wam są dla zlikwidowanie olbrzymiej dziury finansowej, którą wygenerowaliście, a z którą nie potraficie sobie poradzić – mówił podczas pikiety poseł Arkadiusz Marchewka.

                Podczas obrad sejmowej komisji na sali nie było przedstawicieli ministerstwa infrastruktury ani też posłów Prawa i Sprawiedliwości . Pod ich nieobecność dezyderat przyjęto bez głosu sprzeciwu. Posłowie zaapelowali w nim do ministra infrastruktury o rzeczową, merytoryczną analizę i poważne rozpatrzenie zgłoszonej przez marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza i prezydenta Świnoujścia Janusza Żmurkiewicza oferty powołania Świnoujskiego Parku Przemysłowego, który mógłby przejąć świnoujski majątek oraz kadrę Morskiej Stoczni Remontowej „Gryfia”. Posłowie stwierdzili, że wyprzedaż majątku to nie jest dobry pomysł na restrukturyzację. Zwłaszcza, jeśli zapowiada się rozwój przemysłu stoczniowego na Pomorzu Zachodnim. W warunkach przetargowych umieszczona został klauzula o zakazie prowadzenia przez kupca działalności stoczniowej na tym terenie. To oznacza, że mamy do czynienia z likwidacją przemysłu stoczniowego w Świnoujściu.