AktualnościNASZA ROZMOWA

LICZĘ NA WZROST KRAJOWEJ PRODUKCJI

ROZMOWA “MH” Z IWONĄ DYBAŁ PREZES ZARZADU POLKSIEJ UNII DYSTRYBUTORÓW STALI

(Rozmowa przeprowadzona przed wprowadzeniem w Polsce stanu epidemii).

„MH”: Pani Prezes! Mamy za sobą kolejny, oceniany generalnie jako trudny rok dla hutnictwa i przemysłu. Czy zgadza się Pani z taką jego oceną, uwzględniając wyniki finansowe i produkcyjne firm zrzeszonych w PUDS?

I.Dybał: Ostatnie lata w pewnym sensie przyzwyczaiły nas do dynamicznego wzrostu krajowej konsumpcji wyrobów hutniczych. W dużym stopniu wolumeny rekompensowały dystrybutorom i przetwórcom tradycyjnie niskie marże, z jakimi mamy do czynienia w naszej branży. Tymczasem miniony rok zahamował ten trend, po raz pierwszy od kilku lat zużycie stali w Polsce spadło. Jak odbiło się to na wynikach finansowych firm, dopiero się okaże, jednak należy się spodziewać, że wiele firm w obecnym roku będzie musiało rekompensować wynik z 2019 roku.

Był to rok wielu wyzwań dla polskiego hutnictwa, począwszy od ograniczenia produkcji, wyłączania pieca w Krakowie, nałożenia kwot importowych po likwidację odwrotnego obciążenia i wprowadzenie obowiązkowego split paymentu na wyroby stalowe.

„MH”: Jakie były główne założenia działalności? Czy i w jakim stopniu udało się je zrealizować? Co nadal pozostaje do zrealizowania?

I.Dybał: W minionym roku nasza organizacja świętowała 20-lecie działalności. Od dwóch dekad służymy dystrybutorom i przetwórcom stali wsparciem w prowadzeniu działalności. Przez ten czas podejmowaliśmy i nadal podejmujemy działania w obszarach takich jak badania rynkowe, szkolenia i konferencje. Reprezentujemy branżę wobec administracji państwowej, organizujemy spotkania dystrybutorów i działamy w różnych grupach problemowych. Do tego cały czas się rozwijamy i stawiamy na nowe usługi dla zrzeszonych podmiotów.

W jubileuszowym roku uruchomiliśmy portal branżowy z subskrypcją dostępu do informacji i danych rynkowych, zaś w tym roku pracujemy nad nowym projektem „młodzi wSTALI”, przeznaczonym dla świeżo upieczonych managerów w branży stalowej, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze stalą i wiążą z nią przyszłą karierę.

„MH”: Jak Pani ocenia zewnętrzne uwarunkowania prowadzenia działalności gospodarczej. Co zmieniło się i jaki ma to wpływ na efektywność?

I.Dybał: Warunki prowadzenia biznesu w branży stalowej w Polsce są tradycyjnie wymagające, bowiem uwarunkowane wieloma zmiennymi. Po raz kolejny dokonała się rewolucja na rynku i po okresie wdrożenia i funkcjonowania w odwrotnym obciążeniu, cały rynek musi się uczyć nowego instrumentu jakim jest obowiązkowa podzielona płatność. Chodzi oczywiście nie o techniczne aspekty a skutki jakie przyniesie dla płynności finansowej czy też stabilności prowadzenia działalności. Tak poważna zmiana będzie jeszcze przez jakiś czas odciskała się na całej branży. Priorytetem dla rynku jest jednak pozostanie wolnym od aktywności firm przestępczych, dlatego też każdy wysiłek podejmowany w celu uchronienia nas przed powtórką z karuzeli podatkowej jest tego warty. Stal wciąż jest branżą wrażliwą, która może znów celem jakiś nieuczciwych praktyk.

W bieżącym roku kluczowa będzie dla branży kondycja całej gospodarki i sektorów odbierających stal, nie tylko w kraju ale także w Niemczech – u naszego największego stalowego partnera. Po negatywnych wskaźnikach z 2019 roku, w dalszym ciągu docierają do nas sygnały mówiące o wielu trudnościach na rynku, są jednak one przeplatane informacjami dające pewną nadzieję, jak choćby ostatnie dane z budownictwa. Na koniec, zwróciłabym również uwagę na jeszcze jeden aspekt, który będzie wpływał na prowadzenie działalności w 2020 roku – będą to na pewno kwestie cen energii.

„MH”: Czy podziela Pani pogląd, że rok 2020 przyniesie dalsze spowolnienie gospodarcze? Jakie symptomy mogą o tym świadczyć? I.Dybał: Wyhamowanie gospodarki oczywiście jest faktem, natomiast wciąż nie ma mowy o recesji. Kluczowe będzie ustabilizowanie się inwestycji wewnętrznych na poziomie, który zrekompensuje mniejsze zamówienia z zagranicy. Popyt wewnętrzny wciąż jest na dobrym poziomie, mamy do czynienia z efektem wysokiej bazy w stali, więc nie każdy spadek należy demonizować.

Oczywiście wolałabym kolejny rekordowy rok dla branży w konsumpcji wyrobów hutniczych, ale trochę lepszy niż 2019, uznam za zadowalający jak na obecne warunki.

„MH”: Przed jakimi wyzwaniami stoi hutnictwo krajowe i europejskie w nowym 2020 roku?

I.Dybał: To będzie ciekawy rok, w którym liczę przede wszystkim na ponowne rozruszanie krajowej produkcji. W hutnictwie każdy obszar jest ważny a rynek działa jak naczynia połączone. Zależy nam, aby strona producencka działała bez zastojów i napędzała rodzimą branżę. W szerszym kontekście ważna jest kwestia utrzymania konkurencyjności przez europejskie hutnictwo z zachwowaniem wolnego przepływu stali na uczciwych i rynkowych zasadach.

„MH”: Bardzo dziękujemy za interesującą rozmowę.