CZAS WIELKIEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI
ROZMOWA “MH” Z DR BOŻENĄ BORYCZKO PREZESEM ZARZĄDU UNIHUT S.A. W KRAKOWIE
„MH”: Pani Prezes! Zaczynamy naszą rozmowę w sytuacji, gdy rozszerza się pandemia koronawirusa w Polsce, zamykane są placówki oświatowe, sklepy. Jak na tę sytuację przygotowana jest spółka?
B.Boryczko: Właśnie dowiedzieliśmy się, że na dwa tygodnie zostają zamknięte szkoły, przedszkola, uczelnie wyższe. Musimy przygotować się na sytuację, gdy część z naszych pracowników będzie musiała zostać ze swoimi pociechami w domach. Część będzie mogła pracować zdalnie, jednak nie jest to możliwe w przypadku pracowników produkcyjnych. Wprowadziliśmy procedury zgodnie z wytycznymi wszystkich służb, w tym Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Odwołaliśmy wszelkie wyjazdy służbowe, szkolenia, a na terenie firmy wyznaczyliśmy strefy, gdzie wchodzący i wychodzący mogą zdezynfekować ręce. Ograniczyliśmy do niezbędnego minimum bezpośredni kontakt z klientami.
Nie wiemy jak długo potrwa ta sytuacja i jak się rozwinie. Chcielibyśmy jak najszybciej wrócić do normalnej pracy. To jednak nie jest uzależnione od nas. Musimy być odpowiedzialni za naszych pracowników i ich rodziny.
„MH”: W przemyśle trwają podsumowania ubiegłego roku, generalnie ocenianego jako trudnego dla hutnictwa w Polsce. Czy zgadza się Pani z taką opinią biorąc pod uwagę wyniki produkcyjno-finansowe UNIHUTU?
B.Boryczko: Rok 2019 dla UNIHUTU był ciężki głównie ze względu na tymczasowe wyłączenie części surowcowej huty w Krakowie. Świadczymy usługi dla ArcelorMittal Poland i spółek zależnych dlatego też wyłączenie Wielkiego Pieca wiązało się z różnorodnymi problemami. Wśród pracowników narastała niepewność i lęk co będzie, jeżeli zapowiedzi z maja zostaną wdrożone w życie. Sporo ludzi nie czekając na ostateczne decyzje zdecydowało się rozwiązać z nami umowy. Dla średniego przedsiębiorstwa utrata 15 proc. załogi staje się problemem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Zarząd ArcelorMittal Poland nie poinformował nas o zamiarze tymczasowego wyłączenia Wielkiego Pieca i Stalowni w odpowiednim czasie. Wszystkie informacje mieliśmy z drugiej ręki lub mediów.
Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że sytuacja huty jest trudna, spadają zamówienia, ale oczekiwaliśmy od kontrahenta rzetelnych i konkretnych informacji już w maju. Nadeszły one dopiero w październiku, gdy zapadła ostateczna decyzja o czasowym wygaszeniu części surowcowej. Z bólem serca przyjmowaliśmy kolejne podania o zwolnienia. Rozumieliśmy obawy pracowników i często szliśmy im na rękę. Ta kilkumiesięczna niepewność dała się nam wszystkim we znaki. W tym czasie zaczęliśmy poszukiwać nowych możliwości. Zainwesto-waliśmy duże pieniądze w sprzęt i urządzenia. Stawiając na większą automatyzację i nowoczesne usługi komercyjne staramy uniezależnić się od ArcelorMittal Poland.
Na dzień dzisiejszy znacząco wzrosły usługi świadczone do dla innych podmiotów. Jesteśmy cenionym wyko-nawcą w branżach konstrukcyjnej, energetycznej, piecowej, mechanicznej, elektrycznej oraz między innymi prowadzimy wykonawstwo, remonty i montaż konstrukcji stalowych.
Dzięki dywersyfikacji portfela pomimo zawirowań związanych z wygaszeniem pieca w hucie udało się nam zamknąć rok z dobrym wynikiem finansowym. Nie mamy jeszcze dokładnych danych, ale mogę powiedzieć, że będzie on lepszy od roku 2018. Reasumując, rok ubiegły był trudny i musieliśmy włożyć wiele energii, by zakończył się takimi dobrymi wynikami.
„MH”: Jakie projekty rozwojowe i inwestycyjne zrealizowaliście w minionym roku, a jakie planujecie na rok bieżący i lata następne?
B.Boryczko: Przez cały czas inwestujemy i doposażamy nasz park maszynowy, bo firma, która nie inwestuje nie rozwija się i zostaje w tyle. Od kilku lat analizowaliśmy i zastanawialiśmy się nad zakupem nowoczesnej wypalarki. Po informacji o możliwym czasowym zatrzymaniu pracy części surowcowej w Krakowie stanęliśmy przed dylematem zapewnienia pracy dla pracowników. Jesteśmy firmą odpowiedzialną społecznie i jako Zarząd zdawaliśmy sobie sprawę, że od naszych decyzji zależy byt wielu rodzin. Po ponownym, dokładnym przeanalizowaniu rynku podjęliśmy decyzję o zakupie nowoczesnej wypalarki laserowej do cięcia azotem i tlenem. Jej zakup wiązał się z dużym wydatkiem finansowym, niepewnością związaną z wejściem na rynek, dlatego też był on długo rozpatrywany.
Jesteśmy firmą podążającą za zmianami, staramy się elastycznie dostosowywać do rynku. Ludzie pracujący w UNIHUCIE są chłonni wiedzy i wychodzą naprzeciw. Nie oszczędzamy na edukacji i podwyższaniu kwalifikacji załogi, bo wiemy, że tylko w ten sposób możemy być na bieżąco z trendami i konkurować na rynku. (…)
CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W NAJNOWSZYM WYDANIU “MH” 8/9 2020