Aktualności

NAJWAŻNIEJSZA OBRONA RYNKU!

ROZMOWA „MH” Z PRZEMYSŁAWEM GRZESIAKIEM,  WICEPREZESEM ZARZĄDU COGNOR HOLDING S.A., DYREKTOREM GENERALNYM COGNOR – ODDZIAŁ HSJ W STALOWEJ WOLI.

„MH”: Panie Dyrektorze! Mamy za sobą trzy kwartały 2019 roku. Jakie one były dla Huty Stali Jakościowych? Czy odczuliście skutki spowolnienia gospodarczego?

P.Grzesiak: Trzy kwartały obecnego roku były niestety znacznie gorsze od ubiegłorocznych. Spowolnienie gospodarcze stało się faktem, koniunktura osłabła na rynku europejskim, zwłaszcza niemieckim, niezwykle ważnym dla nas. W trzecim kwartale mieliśmy jeszcze prawie dwa miesiące postoju ze względu na realizowane inwestycje, co było zaplanowane i zabudżetowane.

Dyrektor generalny Przemysław Grzesiak.

Mimo to po trzech kwartałach jesteśmy na plusie, co uważam za spore osiągnięcie. Spodziewam się, że cały rok 2019 zamkniemy dodatnim wynikiem, choć znacznie gorszym od ubiegłorocznego, który był wyjątkowo pomyślnym we wszystkich sferach naszej działalności.

Okres jaki obecnie przeżywamy jest bardzo trudny, gdyż każdy producent stara się sprzedać swoje wyroby, konkurencja staje się często agresywna i nieuczciwa. A zarówno nasz rynek, jak i rynek unijny nie jest skutecznie chroniony przed napływem taniej stali z krajów trzecich. Z rozmów z klientami wynika, że perspektywy na rok następny nie są najlepsze. Zresztą takie załamanie rynkowe trwa zwykle jakiś czas. Trzeba to traktować jako proces naturalny i być na to przygotowanym. Mam jednak nadzieję, że sięgnęliśmy już dna i następować będzie stopniowe odbicie.

„MH”: Jak wygląda sytuacja w zakresie waszej wiodącej produkcji tj. dla przemysłu samochodowego? Planowaliście ważne inwestycje – zakup i uruchomienie pieca obrotowego i modernizację chłodni.

Nowoczesny piec obrotowy daje nowe możliwości dla walcowni.

P.Grzesiak: Automotive to szczególny segment naszej produkcji, w którym dekoniunktura na rynkach zagranicznych stała się mocno odczuwalna w ostatnim roku. W tym, jak już wspomniałem, na głównym dla nas rynku niemieckim. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest duży import produktów z Białorusi i Rosji. Dziwię się, że Komisja Europejska nie wprowadza jakichś ceł zaporowych, bo kosztowo producenci z krajów Unii nie są w stanie konkurować z dostawcami zza naszej wschodniej granicy. (…)

Więcej w najnowszym wydaniu “MH” 46/2019