Aktualności

CZY CZEKA NAS PRĄDOWY ARMAGEDON?

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej oraz presja na zmniejszenie emisji skutkują wzrostem cen uprawnień, co w konsekwencji przekłada się na wzrost cen energii, która w naszym kraju produkowana jest w głównej mierze z węgla. Urząd Regulacji Energetyki przyznaje, że ze względu na miks energetyczny w najbliższej przyszłości należy się spodziewać drastycznych podwyżek

Małgorzata Kozak, dyrektor departamentu rozwoju rynków i spraw konsumenckich w URE, w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego Online przyznała, że przy ostatniej aukcji dla Polski cena za wyemitowanie jednej tony CO2 wyniosła aż 56 euro. Zaznacza również, że lepiej przygotować się na dalsze wzrosty. A to dla gospodarek opartych głównie na węglu oznacza kłopoty – przede wszystkim w postaci zdecydowanie wyższych rachunków za prąd. 

Na szczycie UE ma zostać podjęty temat nowego celu klimatycznego, czyli redukcji emisji na poziomie nie pierwotnych 40 a 55 proc., na co zgodził się już Parlament Europejski. Z całą pewnością odbije się to na cenach uprawnień.

Zdaniem Małgorzaty Kozak optymizmem nie napawają również zapowiedzi europejskich polityków, w tym wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, który  uważa, że interweniowanie na rynku w odpowiedzi na wzrost cen byłoby nierozsądne.

To jest rynek i powinniśmy być bardzo, bardzo ostrożni, aby nie interweniować, ponieważ to stworzyłoby nierynkową cenę, a to absolutnie podważyłoby wiarygodność systemu handlu emisjami – przekonuje wiceprzewodniczący Timmermans przyznając, że jego zdaniem cena za wyemitowanie jednej tony CO2 powinna być znacznie wyższa niż 50 euro.