TRZEBA INWESTOWAĆ W MŁODYCH
Rozmowa „MH” z prof. dr hab. inż. Krzysztofem Nowackim dziekanem Wydziału Inżynierii Materiałowej Politechniki Śląskiej
„MH”: Panie Profesorze. Uczelnie wyższe, szczególnie techniczne borykają się brakiem zainteresowania wśród młodych ludzi. Jak wypadła tegoroczna rekrutacja na Wydziale Inżynierii Materiałowej?

Prof. K.Nowacki: Nie można mówić o braku zainteresowania studiami technicznymi. Trzeba przyznać, że jest ono dziś mniejsze niż w latach ubiegłych, ale zgłaszają się kandydaci, zarówno na studia pierwszego i drugiego stopnia – stacjonarne, jak i niestacjonarne. Na dzień dzisiejszy nie wypełniliśmy jeszcze wszystkich limitów miejsc. Do tego celu trochę brakuje, chociaż nie jest to sytuacja nietypowa – bowiem często zainteresowanie pojawia się dopiero w czasie dodatkowego naboru wrześniowego.
Mimo tego, w tegorocznej rekrutacji dostrzegamy kilka pozytywnych sygnałów. Jednym z nich jest spore zainteresowanie nowym kierunkiem studiów – Zielone Technologie, który zamierzamy otworzyć. W dzisiejszych czasach wypromowanie zupełnie nowego kierunku nie jest łatwym zadaniem. Wymaga to czasu, pracy, a przede wszystkim skutecznej komunikacji z młodymi ludźmi. Przez ostatnie miesiące intensywnie pracowaliśmy, starając się dotrzeć do potencjalnych kandydatów.Efekty tej pracy są już widoczne i wiele wskazuje na to, że od października go uruchomimy.
Jeśli chodzi o pozostałe kierunki: Zarządzanie i Inżynieria Produkcji (studia stacjonarne i niestacjonarne), Inżynieria Materiałowa (studia stacjonarne i niestacjonarne), a także Informatyka Przemysłowa (studia stacjonarne) sytuacja jest zróżnicowana.
Największym zainteresowaniem niezmiennie cieszy się informatyka, na którą zgłosiło się już około 70 osób. Co istotne, mamy także ponad 20 chętnych na studia drugiego stopnia.
Nieco gorzej wypadają studia niestacjonarne. Obecnie kierunki takie jak inżynieria materiałowa czy zarządzanie i inżynieria produkcji w trybie niestacjonarnym są obsadzone w około 50%. Oznacza to, że osiągamy minimum pozwalające na ich uruchomienie, ale daleko jeszcze do pełnej satysfakcji. Studia niestacjonarne zawsze były trudniejsze do „sprzedania”, a dziś – w dobie niżu demograficznego i coraz większej konkurencji wyzwania te są jeszcze większe. Jednak nie poddajemy się i staramy zwiększyć atrakcyjność naszych kierunków również w takiej formie studiowania.
Warto w tym miejscu zauważyć, jak bardzo zmieniły się realia. Jeszcze kilkanaście lat temu na studia przychodziło po 200–300 kandydatów na jeden kierunek. Wiele osób nie dostawało się z powodu dużej konkurencji. Dziś sytuacja jest odwrotna – często mówimy o 30- 40 osobach na kierunku, co sprawia, że studiowanie kierunków technicznych staje się niemal elitarne, a w niektórych przypadkach wręcz ekskluzywne. Mniejsza liczba studentów to wyzwanie dla władz wydziału ze względu na mniejsze subwencje dydaktyczne, ale i szansa dla młodych. Mniej liczne grupy ćwiczeniowe i laboratoryjne pozwalają na bardziej indywidualne podejście i wyższą jakość kształcenia.
„MH”: W celu poprawy wizerunku kierunków technicznych oraz zwiększenia zainteresowania wśród młodzieży wystosowaliście wraz z AGH i Politechniką Częstochowską pismo do premiera.
K.Nowacki: W wystąpieniu do ministra nauki i szkolnictwa wyższego, które zostało przekazane premierowi RP, władze wydziałów metalurgicznych, czyli: Wydziału Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej AGH, Wydziału Inżynierii Produkcji i Technologii Materiałów Politechniki Częstochowskiej i naszego Wydziału Inżynierii Materiałowej zwróciły uwagę na potrzebę wsparcia kierunków branżowych. Tych związanych z technologiami metali, materiałoznawstwem czy szeroko rozumianym przemysłem metalurgicznym. Zaproponowaliśmy również, aby do tego grona dołączyć nowoczesne, perspektywiczne kierunki, takie jak Zielone Technologie.
Studia techniczne to kierunki wymagające, specjalistyczne, które trudno porównywać z bardziej popularnymi dziś studiami humanistycznymi. Tymczasem rynek pracy wykazuje wyraźne zapotrzebowanie na inżynierów – absolwentów naszych wydziałów. Wbrew powszechnym stereotypom, nie są to już tzw. brudne zawody np. bezpośrednio przy piecu, lecz często praca biurowa, w laboratoriach i nowoczesnych centrach technologicznych.
Firmy często zwracają się do nas z prośbą o rekomendacje kandydatów, poszukują specjalistów z wykształceniem technicznym, a także oferują dokształcanie osób zatrudnionych, które nie mają profilu inżynierskiego. Studia techniczne to nie tylko formalne wykształcenie, ale cała ścieżka kompetencyjna, która wymaga czasu.
Dlatego w naszym liście apelowaliśmy o systemowe wsparcie – m.in. poprzez stworzenie programu stypendialnego dla studentów kierunków okołometalurgicznych i technologicznych. Tego rodzaju zachęty mogą realnie wpłynąć na wybory edukacyjne młodych ludzi i przyczynić się do odbudowy znaczenia studiów technicznych w Polsce.
„MH”: Podczas ostatniego spotkania zespołu ds. opracowania strategii dla hutnictwa w likwidowanym ministerstwie przemysłu w Katowicach padło stwierdzenie – „Po co nam kadry, jak nie będzie hutnictwa!”. Brzmiało to może prowokacyjnie, ale w gruncie rzeczy trafiało w sedno szerszego problemu.
K.Nowacki: Rzeczywiście, można tak powiedzieć, ale to myślenie krótkowzroczne. Wystarczy spojrzeć na ostatnie lata – pandemia, wojna, zerwanie łańcuchów dostaw. Przez chwilę wydawało się, że wszystko można kupić taniej i nie trzeba inwestować we własne zaplecze. Ale te założenia rozsypują się w sytuacjach kryzysowych.
W obecnych uwarunkowaniach geopolitycznych hutnictwo, zapewniające dostawy dla przemysłu zbrojeniowego powinno być postrzegane jako sektor strategiczny, który w prawie 40 mln państwie powinien gwarantować minimum bezpieczeństwa. Mówimy nie tylko o zbrojeniówce, ale także o całej infrastrukturze czy energetyce. Produkcja przemysłowa jest bardzo ważna, bo to ona buduje PKB. A produkcja nie istnieje bez ludzi. Bez inżynierów, technologów, specjalistów z zakresu materiałów, którzy znają procesy od podstaw, nie będziemy w stanie nic samodzielnie stworzyć. Uzależnianie się od dostaw z zewnątrz nie jest niczym dobrym, szczególnie w sektorze tak newralgicznym jak szeroko pojęta metalurgia. Dlatego moim zdaniem trzeba inwestować w młodych ludzi, którzy będą kreować przyszłość. (…)
CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W MH 18/2025

