AktualnościNASZA ROZMOWA

CZAS ROZMÓW SIĘ SKOŃCZYŁ

ROZMOWA „MH” Z MIROSŁAWEM GRZYBKIEM PRZEWODNICZĄCYM FEDERACJI ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH METALOWCÓW I HUTNIKÓW W POLSCE

„MH”: Panie Przewodniczący! To kolejny duży protest, podczas którego domagacie się konkretnych działań dla przemysłu. Poprzedni miał miejsce 5 lutego w Brukseli. Wydawało się, że wówczas politycy zrozumieli sytuację i obiecali pomoc. Dlaczego więc protestowaliście na ulicach Warszawy?

M.Grzybek: Faktycznie ta manifestacja, która odbyła się kilka dni temu, 21 maja, była kolejną gdyż przemysł energochłonnych, w tym hutnictwo, znajduje się w dramatycznej sytuacji. Organizatorem brukselskiej manifestacji w lutym bieżącego roku był związek IndustriAll Europe, który tak jak i my chciał zwrócić uwagę na utratę konkurencyjności i ogromne problemy z jakimi boryka się europejski przemysł. Niestety, pomimo wielu zapewnień nic się od tamtej pory nie zmieniło, a prowadzona polityka unijna pcha nasz przemysł ku upadkowi.

Postanowiliśmy więc wraz z innymi centralami związkowymi działającymi w hutnictwie i branżach okołohutniczych na zorganizowanie manifestacji w obronie krajowego przemysłu i miejsc pracy. Wraz z Krajową Sekcją Hutnictwa NSZZ „Solidarność”, Komisją Krajową WZZ Sierpień ’80, Związkiem Zawodowym Kadra, Ogólnokrajowym Zrzeszeniem Związków Zawodowych Pracowników Ruchu Ciągłego i Solidarnością ’80 zorganizować manifestację na ulicach Warszawy.

Niestety pomimo, iż o całej akcji poinformowaliśmy premiera podczas majowego posiedzenia Zespołu Trójstronnego ds. Społecznych Warunków Restrukturyzacji Hutnictwa, na którym szef rządu pojawił się wraz ze swoimi ministrami: Marzena Czarnecką, Pauliną Hennig-Kloską i wyrażeniu aprobaty dla naszych postulatów, 21 maja Donald Tusk nie odważył się wyjść do nas, aby osobiście przyjąć petycję. Nie wiem co było ważniejsze od tego, aby wysłuchać delegacji manifestujących. Na ulicach Warszawy byli m.in. hutnicy z: ArcelorMittal Poland z Dąbrowy Górniczej, Krakowa; Huty Łabędy, Huty Częstochowa, Huty Celsa Ostrowiec, Cognoru, Huty Cynku „Miasteczko Śląskie”, ale także pracownicy branży automotive: FCA Poland, Mahel Krotoszyn, WSK Kalisz, SKF Poznań, Amica Wronki, Samsung Wronki i przedstawiciele wielu zakładów, którzy borykają się z problemami. W sumie około 10 tysięcy pracowników. To pokazuje, jak duże zniecierpliwienie i niezadowolenie panuje wśród pracowników przemysłu obawiających się o swoją przyszłość. Brak polityki przemysłowej i ślepe wdrażanie Zielonego Ładu to zaniedbania kolejnych epik rządzących, ale dziś czas rozmów się kończy, trzeba działać, by nie było za późno.

„MH”: Jednak w Ministerstwie Przemysłu powołano specjalny zespół do opracowania strategii dla hutnictwa. Dlaczego więc nie rozmawiacie z mister Marzeną Czarnecka, ale manifestujecie w Warszawie?

M.Grzybek: Spotkań z minister Marzena Czarnecką, było w ubiegłym roku kilka, ale efektów brak. Za każdym razem gdy przyjeżdżaliśmy do Ministerstwa Przemysłu prosiliśmy o szybkie działanie, o przygotowanie strategii dla hutnictwa. Po wielu miesiącach, w styczniu, powołano zespół, z pominięciem strony społecznej, który miał opracować strategię dla branży hutniczej. Mamy koniec maja i pomimo zapewnień, że odpowiedni dokument powstał nikt go nie widział. Nie możemy czekać z założonymi rękami i patrzeć jak zwalniani są kolejni pracownicy, a firmy z wieloletnią historią znikają z mapy gospodarczej Polski. Wyszliśmy wiec na ulicę stolicy, by pokazać swoje niezadowolenie z opieszałości rządu i w obawie o nasze miejsca pracy. To nie była inicjatywa jednej organizacji, czy centrali, ale wszystkich związków zawodowych działających w hutnictwie. Chciałbym w tym miejscu wyraźnie podkreślić, że nie była to manifestacja polityczna, ale ludzi pracy, szerokiego grona przedstawicieli wszystkich struktur związkowych.

Polskie hutnictwo, a także inne branże energochłonne znajdują się na skraju systemowego załamania. Bez pilnych i zdecydowanych działań ze strony rządu już niebawem możemy mieć do czynienia z falą masowych zwolnień pracowników. Od końca 2023 roku, zwolnienia grupowe, w samym tylko hutnictwie, objęły już ok. 1200 osób.

Przyczyn tej zapaści jest wiele, jednak główne jej powody to drastyczny wzrost cen energii oraz polityka Zielonego Ładu. W ciągu ostatnich 5 lat cena energii dla przemysłu w Polsce wzrosła o 80 proc. Huty w Unii Europejskiej zamiast budować swoją pozycję na globalnych rynkach, toczą wyniszczająca walkę między sobą, a także z napływem taniej, dotowanej stali spoza UE. Tam huty nie są obarczone gigantycznymi opłatami za CO2. Przy takich warunkach europejski przemysł stalowy nie jest w stanie nawiązać walki konkurencyjnej.

„MH”: Z jakimi postulatami pojechaliście do Warszawy?

M.Grzybek: W Polsce zagrożeniem dla funkcjonowania przemysłu jest już nie tylko cena, ale również możliwość zapewnienia dostaw energii dla przedsiębiorstw, dlatego najważniejsze z postulatów związane są z energią. 

Wśród nich m.in. zapewnienie stabilnych dostaw energii dla przemysłu w akceptowalnej cenie, czyli na poziomie około 60 euro za 1MWh, tak jak proponują to Niemcy. Dostosowanie do obecnej rzeczywistości unijnej polityki klimatyczno-energetycznej, ze szczególnym uwzględnieniem gruntownej przebudowy systemu EU ETS. Wsparcie dla inwestycji w działających w Polsce zakładach przemysłowych, analogicznych do tych funkcjonujących w innych krajach UE. Uporządkowanie rynku obrotu złomem stalowym i ograniczenie możliwości jego  wywozu. Postulujemy także o reparametryzacja kosztów opłaty jakościowej na wzór rozwiązania stosowanego w opłacie mocowej, a także skrócenie terminu wypłaty środków oraz wprowadzenie zaliczkowych wypłat rekompensat kosztów pośrednich dla przemysłów energochłonnych. (…)

CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W MH 12/2025