DEKARBONIZACJA HUTNICTWA WYMAGA WSPARCIA PAŃSTWA
ROZMOWA “MH” Z DR JERZYM PODSIADŁĄ PREZESEM POLSKIEGO TOWARZYSTWA EKONOMICZNEGO ODDZIAŁ KATOWICE, WIELOLETNIM DYREKTOREM I PREZESEM ZAKŁADÓW HUTNICZYCH
„MH”: Zacznijmy od kilku zdań refleksji na temat przeprowadzonej restrukturyzacji i prywatyzacji polskiego hutnictwa żelaza i stali, w której Pan aktywnie uczestniczył.
J.Podsiadło: Refleksja jest pożądana chociażby dlatego, iż w przyszłym roku mija 20 lat od naszego wejścia do Unii Europejskiej. Naszą akcesję poprzedziły niezwykle trudne rozmowy. Spodziewano się wtedy, iż głównym problemem w tych negocjacjach będzie rolnictwo, a tym czasie okazało się, że najtrudniejszą kwestią do uzgodnienia było polskie hutnictwo.
W pewnym momencie doszło do tego, iż niektórzy politycy unijni sugerowali nawet tzw. małe poszerzenie Wspólnoty tj. o Czechy, Słowację, Węgry i inne wówczas aspirujące państwa, ale nie o Polskę. Przyjęcie naszego kraju miało być przeprowadzone w drugim etapie. To pokazuje pod jakim naciskiem, a właściwie pręgierzem prowadziliśmy te rozmowy. Priorytetem rządu Leszka Millera było zawarcie umowy akcesyjnej, co było oczywiste. W pewnym momencie premier oświadczył nawet, iż nie będzie ryzykować przystąpienia Polski do UE przez spór o hutnictwo. Tym niemniej udało nam się w końcu wypracować konsensus.
Zakres tego porozumienia był tak szeroki, a waga jego tak istotna, iż zapisano go w odrębnym dokumencie, tzw. Protokole nr.8, który stał się częścią naszego Traktatu Akcesyjnego. Żadna inna część porozumień akcesyjnych nie została ujęta w tak szeroki i dokładny sposób. W wyniku tych uzgodnień uzyskaliśmy akceptację na pomoc publiczną dla naszego hutnictwa w wysokość 3,387 mld złotych. W konsekwencji pozwoliło nam to radykalnie zrestrukturyzować sektor, a przede wszystkim Polskie Huty Stali S.A.
Po prywatyzacji PHS-u i przejęciu przez Lakshmi N. Mittala został do zrealizowania jeszcze jeden bardzo ważny dla przyszłości hutnictwa aspekt, a mianowicie wdrożenie przygotowanego wcześniej i uzgodnionego z KE programu inwestycyjnego w wysokości prawie 3 mld złotych W rezultacie tych działań dzisiaj hutnictwo w Polsce jest jednym z najnowocześniejszych w świecie. Cały przebieg procesu restrukturyzacji i prywatyzacji krajowego hutnictwa przed wejściem do UE opisuję w swoim raporcie „Złota stal. Restrukturyzacja i prywatyzacja polskiego hutnictwa żelaza i stali” wydanym w 2021 roku przez Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach. Zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z tą publikacją, w której szczegółowo poddaję analizie cały proces restrukturyzacji i prywatyzacji hutnictwa w Polsce.
„MH”: Skoro mamy tak nowoczesne hutnictwo, to dlaczego z roku na rok produkujemy coraz mniej wyrobów i wyłączamy kolejne jednostki?
J.Podsiadło: To jest właśnie sedno sprawy, która niepokoi całe środowisko hutnicze. Moim zdaniem nie wykorzystujemy posiadanego potencjału produkcyjnego. Mamy w kraju np. trzy walcownie wyrobów płaskich, w tym jedną z najnowocześniejszych w Unii, o potencjale prawie 5 mln ton rocznie i większość blach importujemy. Według danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej krajowa produkcja wyrobów płaskich stanowi zaledwie 4 proc. całego krajowego rynku. 96 proc. pochodzi z importu oraz z krajów unijnych. Z roku na rok ten niekorzystny trend, zamiast się odwracać, to się jeszcze pogłębia.
„MH”: Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w Katowicach było organizatorem konferencji, podczas której przedstawiono wyzwania stojące przed hutnictwem w najbliższej przyszłości. Jakie wnioski wypływają z tego spotkania?
J.Podsiadło: W październiku 2022 r. zorganizowaliśmy konferencję pod tytułem „Stan i perspektywy hutnictwa żelaza w Polsce. Nowe wyzwania”. Tą konferencją chcieliśmy zainicjować dyskusję w sprawie przyszłości hutnictwa żelaza w Polsce i udało się, gdyż parę miesięcy później odbyły się dwie kolejne, jedna w Katowicach zorganizowana przez Węglokoks oraz druga w Krakowie przygotowana przez dąbrowski oddział SITPH. W listopadzie tego roku PTE zorganizowało drugą swoją konferencję poświęconą hutnictwu. Z tej pierwszej opublikowaliśmy wspólnie z Siecią Badawczą Łukasiewicz-Górnośląskim Instytutem Technologicznym wówczas jeszcze Instytutem Metalurgii Żelaza raport – monografię.
Nasza konferencja miała dwa cele. Po pierwsze chcieliśmy się zastanowić, co trzeba zrobić, by w pełni wykorzystywać posiadany potencjał produkcyjny. Po drugie, i to był nasz główny cel, chcieliśmy uświadomić wszystkim zainteresowanym, a przede wszystkim naszym koryfeuszom gospodarczym, iż hutnictwo znajduje się w przededniu największego przełomu w swojej historii. Jak wiemy, od zawsze do redukcji żelaza z rudy był używany węgiel czy to węgiel drzewny w dymarkach czy później koks. Gwałtowna zmiana klimatu w związku z emisją gazów cieplarnianych wymusza na nas likwidację emisji tych gazów, tam gdzie będzie to możliwe.
Hutnictwo emituje ogromną ilość dwutlenku węgla poprzez wielkopiecowy system produkcji /BF-BOF/. Emitentami gazu są tutaj wielkie piece i spiekalnie. Dwutlenek węgla można wprawdzie dużym kosztem z wielkiego pieca wychwycić, ale co potem z nim zrobić? Twierdzenia o jakiejś możliwości jego składowani pod ziemią lub w morzu można między bajki włożyć /CCS/. Dopóki nie będzie przełomu w technologii nie będzie to możliwe. Ja przynajmniej w to nie wierzę.
Dodatkowo w tradycyjnej technologii wielkopiecowej dużym emitentem CO2 są także koksownie. Jedynym sposobem ograniczenia emisji CO2 jest więc zmiana podstawowego sposobu produkcji żelaza i to się właśnie w hutnictwie dzieje. Po pierwsze, mamy czystą metodą produkcji stali poprzez bezpośrednią redukcję żelaza z rudy za pomocą wodoru. W tej technologii jest jednak problem z pozyskaniem czystego wodoru i nie wydaje się żeby został on szybko rozwiązany. Zamiast wodoru można jednak używać gazu ziemnego, co powoduje znacznie mniejszą emisję CO2 niż przy procesie wielkopiecowym. Po drugie, coraz więcej koncernów hutniczych przechodzi na produkcję stali ze złomu w łukowych piecach elektrycznych /EAF/. Tutaj też są problemy przede wszystkim z pozyskaniem odpowiedniej ilości złomu oraz czystej, zielonej energii elektrycznej. Widać jednak wyraźnie gwałtowny ruch hutnictwa europejskiego w tym kierunku. W Polsce na razie się o tym tylko dyskutuje. (…)
CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W “MH” 26/2023