DEKARBONIZACJA HUTNICTWA WYZWANIEM DLA PRODUCENTÓW I DYSTRYBUTORÓW
W dniach 20-22 września odbył się w Katowicach XIII Europejski Kongres Gospodarczy z udziałem przedstawicieli Komisji Europejskiej, polskiego rządu, ekspertów i menedżerów wielu dziedzin gospodarki, w tym przemysłu stalowego.
22 września podczas popołudniowej sesji dotyczącej hutnictwa, w której prelegentami byli: Stefan Dzienniak prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, Iwona Dybał prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali, Marek Serafin prezes Koksowni Częstochowa Nowa, Tomasz Ślęzak dyrektor energii i ochrony środowiska, członek zarządu ArceloMittal Poland i Przemysław Sztuczkowski prezes zarządu Cognor Holding próbowano odpowiedzieć na pytania o aktualny stan sektora stalowego w Polsce i Europie wobec wyzwań geopolitycznych, ekonomicznych i środowiskowych. Poruszono również kwestie dotyczące ochrony rynku – safe guardy i Carbon Border Adjustment Mechanism, wyzwań stojących przed przemysłem stalowym związanych z Fit for 55, a także problemów z dostępnością surowców i ich rosnących cen. Prowadzącym debatę był red. „Nowego Przemysłu” Piotr Myszor.
Tradycyjnie wprowadzeniado tematyki dokonał prezes HIPH Stefan Dzienniak, który zaprezentował aktualną sytuację hutnictwa, jego zdolności produkcyjne oraz wyzwania przed jakimi stoją krajowi i europejscy producenci stali wynikającymi z przechodzenia europejskich gospodarek na zeroemisyjność. Na początku podziękował za duże zainteresowanie tematyką i liczne przybycie na debatę ludzi, którym hutnictwo i jego problematyka są bliskie sercu.
– Mam dobre informacje dla producentów stali. W pierwszym półroczu 2021 w Polsce zużycie jawne wyniosło 7 mln 713 tys. ton wyrobów stalowych. To absolutny rekord wszechczasów i 23 proc wzrost w stosunku do I połowy roku ubiegłego. Zwiększony popyt odnotowaliśmy we wszystkich asortymentach: o 23 proc. wzrosło zużycie wyrobów płaskich, o 21 proc. długich i o 24 proc. rur. W omawianym okresie produkcja stali wzrosła jedynie o 7 proc., co pokazuje, że nie nadążyła za popytem. Co z kolei wiązało się ze wzrostem importu stali do naszego kraju. Na każde 1000 ton wyrobów stalowych zużytych przez polską gospodarkę, aż 800 tys. ton przyjechało z zagranicy. Z czego co 3 tona została sprowadzona z krajów trzecich. Patrząc na te dane stawiam pytanie – Czy przy takim łańcuchu dostaw polska gospodarka jest bezpieczna? – pytał retorycznie prezes Stefan Dzienniak.
Odnosząc się do energii elektrycznej i jej cen stwierdził: Mamy najgorszy miks energetyczny w Europie, co powoduje znaczne obniżenie konkurencyjności naszej branży. Dziś hutnictwo zużywa 6TWh energii elektrycznej. Jeżeli przejdziemy na model zaprezentowany przez dyrektora Ślęzaka to podwoimy to zapotrzebowanie. Natomiast produkcja stali w technologii DRI z użyciem wodoru wiąże się z jeszcze większym zapotrzebowaniem na energię. Mam tu na myśli około 30 TWh zielonej energii. To jest 5 razy więcej aniżeli dziś. Polska jest w skrajnie złej sytuacji energetycznej i to jest największe wyzwanie. Wszystkie pieniądze, które są możliwe do pozyskania, z Krajowego Planu Odbudowy, czy sprzedaży praw do emisji powinny trafić do energetyki.
– Na dzień dzisiejszy nie mamy instalacji DRI na skalę przemysłową i to jest wyzwanie dla hutnictwa. W najbliższych latach takowe instalacje zaczną się w Europie pojawiać. Najwcześniej, najprawdopodobniej, w Skandynawii dlatego, że mają tam wystarczającą ilość zielonej energii, którą mogą wykorzystać do produkcji zielonego wodoru. Polska jest w skrajnie odmiennej sytuacji. Rozpoczynamy dopiero budowę farm wiatrowych około 11 GWh energii do roku 2030. Nie wiadomo czy plany rozbudowy sieci przesyłowych nadążą za budową mocy. Trzeba też pamiętać, że zielona energia z morskich farm wiatrowych będzie produkowana na północy, a huty są na południu. Jest więc wiele pytań: Czy będziemy i czym przesyłać tę energię, a może wodór? Czy nie opłaca się wybudować huty elektrycznej nad morzem? Pamiętajmy, że w okresie przejściowym jest możliwa produkcja stali DRI nie tylko z użyciem wodoru, ale też innych gazów, jak choćby gaz czadnicowy produkowany z węgla czy koksowniczy, którego jesteśmy 3 producentem w Europie. W tym czasie powinniśmy wykorzystywać właśnie ten gaz bo ma on około 60 proc. wodoru i 28 proc. metanu. To nie będzie jeszcze w 100 procentach zielone stal, ale znaczne ograniczymy emisję. Powinniśmy się uczyć produkcji DRI na własnej instalacji w kraju, a nie w Arabii Saudyjskiej – zakończył prezesHIPH.