HUTA CZĘSTOCHOWA W RĘKACH MON
Dziś, 22 grudnia w obecności m.in. wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefów Węglokoksu SA Tomasza Ślęzaka, prezesa Huty Częstochowa Adriana Siennickiego i wiceprezesa PGZ Arkadiusza Bąka, a także prezesa Agencji Mienia Wojskowego Marcina Horynia podpisano akt notarialny, na mocy którego Ministerstwo Obrony Narodowej oficjalnie przejęło Hutę Częstochowa, finalizując wielomiesięczny i skomplikowany proces związany z ratowaniem jednego z najważniejszych zakładów hutniczych w Polsce. Decyzja ta ma istotne znaczenie nie tylko dla bezpieczeństwa państwa, lecz także dla przywrócenia stabilności przemysłowej i gospodarczej w regionie Częstochowy – podkreślali podczas uroczystości oficjele.

Problemy Huty Częstochowa rozpoczęły się już w czasach gdy jej właścicielem było ISD. Narastające zadłużenie, spadek konkurencyjności na rynku stali, niekorzystna sytuacja międzynarodowa oraz ograniczone inwestycje doprowadziły do stopniowego osłabienia pozycji przedsiębiorstwa. W kolejnych latach produkcja była wielokrotnie ograniczana lub wstrzymywana, a pracownicy mierzyli się z niepewnością zatrudnienia.
Upadek ISD Huty Częstochowa i późniejsze postępowania restrukturyzacyjne oraz upadłościowe sprawiły, że zakład przez długi czas pozostawał bez stabilnego właściciela i jasnej wizji rozwoju. Brak ciągłości zarządzania oraz problemy prawne doprowadziły do degradacji potencjału produkcyjnego, mimo że infrastruktura huty wciąż miała ogromną wartość strategiczną. Po przejęciu w 2021 roku majątku huty przez Grupę Liberty za 190 mln złotych wydawało się, że problemy częstochowskich hutników skończyły się. Po szumnych zapowiedziach rozwoju i inwestycji nowy właściciel, również popadł w kłopoty, a jego zakłady hutnicze w całej Europie przestały produkować stal. Tak też się stało z Huta Częstochowa, która postawiona została, po raz kolejny, w stan upadłości.

W listopadzie 2024 roku państwowy Węglokoks podpisał z syndykiem masy upadłościowej umowę dzierżawy majątku zakładu. To porozumienie stanowiło pierwszy etap działań zmierzających do zabezpieczenia majątku i umożliwiło rozpoczęcie prac przygotowawczych do wznowienia produkcji stali, które następnie doprowadziły do ponownego uruchomienia zakładu na początku 2025 roku.
Przejęcie huty przez Ministerstwo Obrony Narodowej stanowi przełom i odpowiedź państwa na wieloletnie zaniedbania oraz ryzyko trwałej utraty strategicznych zdolności przemysłowych. Celem przejęcia jest nie tylko uratowanie zakładu przed dalszą degradacją, lecz także odbudowa jego potencjału produkcyjnego i włączenie go w system zabezpieczenia potrzeb obronnych kraju – mówili przedstawiciele rządu.

Teraz majątek huty zostanie objęty zarządzaniem instytucji podległych MON, – czyli przez Agencję Mienia Wojskowego, co ma zapewnić stabilność finansową, uporządkowaną strukturę właścicielską oraz długofalowe planowanie inwestycji wspólnie z Polską Grupą Zbrojeniową.
Trzeba jednak pamiętać, że Huta Częstochowa to zakład o zdolnościach produkcyjnych sięgających 800 tys. ton blach rocznie i aby był on rentowny i nie przynosił strat będzie musiał produkować miesięcznie minimum 50-60 tys. ton. Zapotrzebowanie wojska nie jest aż tak duże, więc większość z produkcji będzie musiała znaleźć odbiorców na globalnym rynku, gdzie panuje ogromna konkurencja. Przy wysokich cenach mediów energetycznych, a przypomnijmy, że huta wytwarza stal w piecu elektrycznym, uzyskanie dodatnich wyników będzie bardzo trudne. Trzymamy kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia.

