Z DIAGNOZĄ SIĘ NIE DYSKUTUJE…
ROZMOWA „MH” Z MIROSŁAWEM MOTYKA PREZESEM ZARZĄDU HUTNICZEJ IZBY PRZEMYSŁOWO-HANDLOWEJ
„MH”: Panie Prezesie w styczniu br. minister przemysłu powołała Zespół ds. opracowania rozwiązań w celu poprawy funkcjonowania branży hutniczej. Jakie są efekty jego działalności?
M. Motyka: Powstanie zespołu, który opracowuje tzw. strategię dla hutnictwa, zdeterminowane było przez dwa czynniki. Jednym z nich był przygotowywany przez Europejską Partię Ludową i wspierany merytorycznie przez Eurofer i HIPH plan dla stali – Steel Action Plan, który ukazał się kilka dni temu. Drugim działania niemieckich hutników, którzy jako jedni z pierwszych, bo już we wrześniu 2024 roku opracowali strategię dla swojego przemysłu stalowego. Te doraźne działania są skutkiem załamania, jakie obserwujemy od trzech lat na rynku hutniczym.

Przypomnę, że 4 listopada ubiegłego roku w siedzibie Ministerstwa Przemysłu w Katowicach odbyło się spotkanie szerokiego grona przedstawicieli branży, w tym strony społecznej, pracodawców i rządu RP, na którym wyraziliśmy swoje obawy o przyszłość sektora i zaapelowaliśmy o powołanie zespołu w celu opracowania krajowego planu i wsparcia hutnictwa w tym bardzo dramatycznym czasie. W pierwszych dniach stycznia 2025 roku minister powołała takowy, którego prace można powiedzieć są na ostatniej prostej. Z końcem marca udostępniony zostanie projekt planu. Chcemy, aby końcowy dokument został przyjęty przez rząd jeszcze w kwietniu.
Wszystkie strony, które biorą udział w procesie tworzenia strategii de facto swoje uwagi już przekazały. Ze stroną społeczną jesteśmy w stałym kontakcie, spotykamy się na różnego rodzaju komisjach sejmowych, podczas obrad RDS i WRDS, Zespołu ds. Restrukturyzacji Hutnictwa, więc ich postulaty również zostały uwzględnione. Będę namawiał do bardzo szybkiego ustosunkowania się do strategii, tak by nie przedłużać całego procesu, który już jest spóźniony. Czy tak się stanie? Mam taką nadzieję.
Trochę martwi mnie zapis, że zespół zostanie rozwiązany z dniem oficjalnego ukazania się dokumentu. Wówczas nie będziemy mieli już wpływu na jego realizację, co w mojej ocenie nie jest dobre. Najlepiej by było, gdybyśmy mogli jako zespół prowadzić monitoring, wyznaczać kroki milowe, rozliczać ich realizację, czy na bieżąco reagować na zmieniające się uwarunkowania. Takie zapisy są np. w European Steel & Metals Action Plan.
„MH”: Czego oczekujecie od rządu?
M. Motyka: Sprawnego wdrażania i realizacji poszczególnych zapisów ujętych w opracowanej strategii. Dość już słów, czas na czyny. Wiele z problemów, z jakimi przyszło się mierzyć branży, nie jest nowych i gdyby nasze propozycje zostały zrealizowane kilka lat temu, bylibyśmy dziś w innej sytuacji. Od kilku ładnych lat apelujemy o rozwiązania systemowe dla energochłonnych oraz strategicznych branż i nic strukturalnego, albo prawie nic, nie zostało zrobione.
Bardzo cenimy sobie inicjatywy, które zostały dotychczas wdrożone, w tym te dotyczące tymczasowych ram pomocy państwa w sytuacjach kryzysowych i w okresie transformacji, czy zwrot części kosztów CO2 dla energochłonnych (rekompensaty). Jednak jest to tylko forma chwilowej pomocy, bez której faktycznie wiele przedsiębiorstw pewnie by już nie funkcjonowało, ale to nie rozwiązuje naszych problemów. To pomoc doraźna, utrzymująca pacjenta przy życiu, ale dalej na kroplówce.
Dziwimy się opieszałości resortów w stosunku do zaproponowanych przez Izbę rozwiązań, które nie wiążą się ze zwiększeniem wydatków budżetowych. Myślę tu np. o przyspieszeniu, z jesieni na czerwiec, wypłat całościowych lub zaliczkowych rekompensat pośrednich kosztów CO2 przenoszonych w cenach energii elektrycznej dla przedsiębiorstw energochłonnych. To pozwoliłoby na poprawienie płynności finansowej zakładów, które zaczynają mieć z nią coraz większe problemy. Takie rozwiązania były już stosowane w przeszłości w czasie COVID.
Jesteśmy jako sektor pod przysłowiową wodą i potrzebujemy bardzo szybkich działań. Utrzymujące się niskie ceny stali pomimo zeszłorocznego zwiększenia wykorzystania naszych krajowych mocy nie pozwalają jednak nadal na wypracowywanie zysków. Trzeba pamiętać, że nadmiar światowych zdolności produkcyjnych jest przeogromny i w najbliższych latach może przekroczyć 600 mln ton, to 4 razy tyle co konsumuje Europa i 100 razy tyle, ile wyprodukowaliśmy stali w 2023 roku w Polsce!
„MH”: Komisja Europejska zaprezentowała w marcu tzw. pakt na rzecz czystego przemysłu. Czy Pana zdaniem przywróci on konkurencyjność unijnego przemysłu?
M. Motyka: Mario Draghi w swoim raporcie zidentyfikował problemy i sytuację całego przemysłu unijnego, w tym energochłonnego. Napisał w tym dokumencie wprost, że jeżeli nic nie zrobimy, to czeka nas agonia. I z taką trafną diagnozą nie należy dyskutować, tylko podejmować szybkie działania naprawcze i stymulujące gospodarkę, o których również jest mowa w raporcie. Na jego podstawie powstał Pakt na rzecz Czystego Przemysłu (Clean Industrial Deal), w którym naszym zdaniem jest za mało konkretów. Na takie zarzuty przedstawiciele Komisji podczas spotkania sygnatariuszy tzw. Deklaracji Antwerpskiej, którą Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa jako jedna z pierwszych podpisała rok temu, odpowiedzieli, że jest to swego rodzaju mapa drogowa, a szczegóły będą podane w sektorowych programach, w tym dla przemysłu motoryzacyjnego, stalowego i chemicznego. I rzeczywiście szybko, bo już 19 marca, ukazał się European Steel & Metals Action Plan.
„MH”: Jednak jego zapisy nie do końca są zbieżne z oczekiwaniami hutników. Dlaczego?
M. Motyka: Powiem tak, nie jest to dokument idealny, którego oczekiwaliśmy, bowiem w pewnych kwestiach podejście urzędników unijnych nadal jest zbyt liberalne, ale jest on bardzo potrzebny. Zanim ukazał się oficjalnie mieliśmy pewne przecieki z Brukseli i wydawało się, że dokument ten może być naprawdę dobry. Po drodze coś się wydarzyło i ostateczny jego kształt nie do końca odpowiada wyzwaniom, z jaki przychodzi się nam mierzyć.
W części energetycznej promuje on np. stosowanie umów zakupu energii (PPA) i zachęca państwa członkowskie do wykorzystania elastyczności i obniżonych taryf sieciowych w celu złagodzenia zmienności cen energii elektrycznej. Jednak obniżenie cen energii to nadal temat tabu, a to one są główną przyczyną utraty konkurencyjności w UE. Niestety w stalowym planie nie ma żadnych konkretnych rozwiązań pozwalających ustalić jedną (obniżoną) cenę dla wszystkich unijnych gałęzi energochłonnych. Za Niemcami proponowaliśmy tzw. cenę pomostową na poziomie poniżej 60 euro za 1MWh energii i taki zapis niestety nie znalazł się w tym dokumencie.
Obawiam się, że zaproponowane rozwiązania mogą być niewystarczające, aby realnie wesprzeć hutnictwo w krótkim terminie. Państwa członkowskie są zachęcane, aby wykorzystywać istniejące narzędzia do obniżania kosztów energii. W tym zakresie w Polsce funkcjonuje już większość z nich, aczkolwiek w dalszym ciągu nie możemy korzystać np. z obniżonych opłat sieciowych, jak ma to miejsce w innych krajach Unii. Niestety mechanizmy takie posiadają znaczące ograniczenia i wątpliwe jest, aby to one uratowały branżę. Z pewnością wymagane jest dużo pracy i oczekujemy zdecydowanych działań od administracji, w tym realizacji postulatów wypracowanych zapisów w naszej krajowej strategii. (…)
CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W MH 7/20205