AktualnościNASZA ROZMOWA

CZAS WYZWAŃ I DUŻYCH INWESTYCJI

ROZMOWA “MH” Z WOJCIECHEM KOSZUTĄ DYREKTOREM GENERALNYM ARCELORMITTAL POLAND

„MH”: Za nami rok 2023, który generalnie uznawany jest za bardzo trudny i niestabilny. Jak w tych uwarunkowaniach poradził sobie ArcelorMittal Poland? Jakie osiągnęliście wyniki produkcyjno-finansowe?

W.Koszuta: Sytuacja na globalnym rynku stali w ubiegłym roku, podobnie, jak w kilku ostatnich latach, nie była stabilna i przewidywalna. Wzmożony w ostatnim czasie import z krajów trzecich do Polski na pewno nie poprawiał naszego położenia. Analitycy wskazują, że w 2023 roku wskaźnik PMI dla polskiego sektora przemysłowego utrzymywał się na poziomie 46,2 pkt. Gorszy wynik – przez 26 lat prowadzenia tego badania odnotowano tylko dwa razy: w 2001 i 2009 roku. Nie było chyba żadnego europejskiego zakładu, który przez minione 12 miesięcy nie borykał się – chociaż chwilowo – ze zmniejszonym poziomem zamówień. Dla wielu hut oznaczało to konieczność postojów instalacji i ograniczania produkcji.

Dla ArcelorMittal Poland ubiegły rok był niewątpliwie czasem dużych wyzwań. Z jednej strony czasem realizacji dużych inwestycji, które pochłonęły blisko 1,5 mld zł. Modernizacja wielkiego pieca nr 2 w Dąbrowie Górniczej za 720 mln zł, prace na linii ciągłego odlewania stali, modernizacja elektrociepłowni w Zdzieszowicach czy wytrawialni w Krakowie to tylko niektóre z dużych projektów, jakie prowadziliśmy.

To pozytywna strona minionego roku. Jednak sukcesom towarzyszyły trudne biznesowe decyzje, jak postój krakowskiej koksowni. Niski popyt na koks, ale i bezprecedensowa relacja ceny węgla koksującego do ceny koksu sprawiły, że nie pozostało nam nic innego, jak ogłosić gorący postój krakowskiej baterii. Mimo tego zrobiliśmy wszystko, aby zapewnić stabilizację i bezpieczeństwo wszystkim pracownikom koksowni.

„MH”: Czy i w jakim stopniu udało się zrealizować przyjęte założenia działalności? W marcu mija 20 lat od przejęcia przez Lakshmi N. Mittala Polskich Hut Stali. Proszę o podsumowanie tych lat działalności?

W.Koszuta: Rozpoczynamy rok 2024 z nadzieją, że będzie on stabilniejszy i pozwoli nam na dalszą realizację naszych planów. Przez 20 lat naszej obecności w Polsce zainwestowaliśmy w nasze sześć oddziałów ponad 10,5 mld złotych i na tym nie poprzestajemy. Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że zmieniliśmy polskie hutnictwo. W obszarze zmniejszanie śladu węglowego i naszego wpływu na środowisko zrobiliśmy już bardzo dużo, a wciąż jest to jeden z naszych priorytetów.

Nieustannie też inwestujemy: zarówno w lepszych, jak i gorszych latach działalności zawsze rozwijaliśmy nasze zakłady. Sięgając pamięcią wstecz, na pewno trzeba przypomnieć jedną z kluczowych, strategicznych inwestycji firmy – w 2007 roku, za ok. 1,2 mld złotych zbudowaliśmy w Krakowie najnowocześniejszą walcownię gorącą blach w Europie. Po dziewięciu latach rozbudowaliśmy ten zakład, co pochłonęło kolejne 230 mln złotych i znacznie zwiększyło zdolności produkcyjne krakowskiego oddziału w zakresie wyrobów walcowanych na gorąco.

W 2009 roku za blisko 100 mln zł zmodernizowaliśmy z kolei walcownię zimną, również w Krakowie. W ten zakład inwestowaliśmy także w kolejnych latach i modernizowaliśmy go tak, by asortyment przez niego produkowany był konkurencyjny nie tylko na polskim rynku. M.in. w 2017 roku zbudowaliśmy ocynkownię ogniową za blisko 153 mln zł.

W dąbrowskiej hucie jedną z kluczowych inwestycji było na pewno uruchomienie 10 lat temu produkcji długiej szyny. Dzięki tej wartej 140 mln zł instalacji mogliśmy wyjść z naszym asortymentem – na nowe rynki. W ubiegłym roku zakończyliśmy projekt badawczo-rozwojowy przy wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju dotyczący nowego gatunku szyny, co znów wzbogaciło naszą ofertę – tym razem o szynę z utwardzoną główką, która znacząco zwiększa bezpieczeństwo na kolei.

Nie można zapominać o olbrzymich, wartych 700 mln zł inwestycjach środowiskowych, które zrealizowaliśmy w dąbrowskiej hucie w 2018 roku. Prace prowadzone w stalowni, spiekalni oraz elektrociepłowni TAMEH POLSKA pozwoliły znacząco zmniejszyć oddziaływanie naszych instalacji na środowisko. Dla przykładu w stalowni zmodernizowaliśmy istniejący system odpylania oraz zbudowaliśmy nową odpylnię, a w spiekalni – nowoczesne filtry hybrydowe dla taśm spiekalniczych, które pozwoliły ponad sześciokrotnie zmniejszyć emisję pyłu na obydwu taśmach.

O naszych ostatnich inwestycjach w największy oddział w Dąbrowie Górniczej już wspominałem: kompleksowy remont wielkiego pieca nr 2, modernizacja trzeciej linii ciągłego odlewania stali w stalowni czy wapnialni pochłonęły setki milionów złotych.

Również walcownia walcówki w Sosnowcu, nasze oddziały w Świętochłowicach i w Chorzowie oraz zdzieszowicka koksownia na przestrzeni tych dwóch dekad przeszły gruntowne zmiany, które pozwoliły naszej firmie na dostarczanie zupełnie nowych pod kątem jakościowym produktów. Mógłbym jeszcze długo wymieniać – zamiast tego powiem jedno: konsekwentnie zmieniamy nasze oddziały, infrastrukturę, technologie produkcji, inwestujemy w Polsce po to, by się rozwijać, by tu produkować nasze wyroby i być ważną częścią polskiej gospodarki, wspierającym partnerem dla lokalnych społeczności i stabilnym, bezpiecznym pracodawcą.  

„MH”: Przed hutnictwem ogromne wyzwania związane z przechodzeniem na nowe zielone technologie. Jak widzi Pan przyszłość ArcelorMittal Poland, biorąc pod uwagę problemy z dostępnością zielonej energii w przystępnej cenie? Czy w planach firmy są inwestycje w odnawialne źródła energii?

W.Koszuta: Europejski przemysł stalowy, w tym ArcelorMittal Poland już od kilku lat mierzy się z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą przechodzenie na produkcję stali o mniejszym śladzie węglowym. Grupa ArcelorMittal stawia sobie za cel zmniejszenie swojej emisji CO2 o 35 proc. do 2030 r., a do 2050 r. chce osiągnąć neutralność klimatyczną. Cel ten może być osiągnięty m.in. przez elektryfikację produkcji stali, czyli zastosowanie technologii pieców elektrycznych przy wsparciu technologii DRI (bezpośredniej redukcji rudy żelaza) bazującej na zielonym wodorze, a także technologiom CCS. Jednak wodór również będzie w dużej mierze produkowany z użyciem znaczących ilości energii elektrycznej. Wizja transformacji technologicznej naszego zakładu w Dąbrowie Górniczej, która obejmuje przejście zarówno na technologie elektryczne, jak i wodorowe będzie więc wymagała olbrzymich nakładów finansowych. Cała dekarbonizacja przemysłu stalowego będzie bardzo kosztowna. Bez odpowiednich regulacji i wsparcia instytucji rządowych oraz europejskich nie będziemy w stanie jej przeprowadzić, głównie dlatego, że dostępność dużych ilości zielonej energii po konkurencyjnych cenach jest ogromnym wyzwaniem dla hutnictwa nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.

W ArcelorMittal Poland cały czas szukamy takich partnerów, z którymi moglibyśmy zawrzeć długoterminowe umowy na dostawy zielonej energii, jak również takich, którzy wspólnie z nami mogliby się podjąć budowy nowych instalacji. Mocno zaawansowane są również prace nad rozpoznaniem możliwości budowy instalacji OZE na naszych własnych terenach.

„MH”: ArcelorMittal Poland zamierza zainwestować w nowe moce budując piece elektryczne w Dąbrowie Górniczej. Czy nie obawiacie się problemów z dostępnością złomu? Jakie działania w celu zabezpieczenia dostępności tego zielonego surowca zostały już poczynione, a co macie w planach?

W.Koszuta: Zdajemy sobie sprawę z tego, że będziemy musieli zabezpieczyć odpowiednią ilość złomu na potrzeby dekarbonizacji naszej produkcji. To niezwykle cenny surowiec, którego waga w kolejnych latach będzie stale rosnąć.

Mamy świadomość tego, że mogą się pojawić ograniczenia w dostępności złomu w Polsce biorąc pod uwagę planowaną znacznie zwiększoną konsumpcję w całej Unii Europejskiej związaną z dekarbonizacją. Wydaje nam się, że największym zagrożeniem dla polskich i europejskich hut jest eksport morski głównie do Azji, który w ostatnich dwóch latach znacznie się zwiększył. Wg danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej tylko w 2023 eksport złomu z Polski wyniósł ok. 2 300 000 ton (wzrost o 20 proc. rok do roku), w tym ok. 27 proc. do Azji, a reszta m.in. do Turcji. By temu zapobiegać cała branża hutnicza w UE będzie potrzebowała regulacji prawnych na poziomie Parlamentu Europejskiego. (…)

CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W MH5/2024