Aktualności

CZY W RUDZIE ŚLĄSKIEJ ZNÓW POPŁYNIE STAL?

Ostatnie doniesienia na temat inwestycji w państwowe huty Węglokoksu o łącznej wartości aż 5 mld zł rozpalają hutniczą wyobraźnię inwestycyjną, jednak w ogłoszonej szumnie odbudowie polskiego przemysłu stalowego wciąż pozostaje mnóstwo znaków zapytania zarówno pod względem technologicznym, jak i finansowym.

Czy Huta Pokój wróci do tradycji hutniczych i ponownie będzie produkować stal?

Podane do publicznej informacji doniesienia wskazują, że na bazie katowickiego Węglokoksu, będącego własnością skarbu Państwa, ma być realizowany ogromny pakiet inwestycyjny w hutniczą część spółki. Przypomnę, że Węglokoks skupia w swojej obecnej strukturze następujące aktywa hutnicze: Huta Łabędy w Gliwicach (produkcja wyrobów gorącowalcowanych dla górnictwa – obudowy, produkcja rur i profili), Walcownia Blach Batory w Chorzowie (produkcja blach grubych) oraz Huta Pokój Profile w Rudzie Śląskiej (wyroby długie gorącowalcowane oraz konstrukcje stalowe), Huta Pokój Konstrukcje. Podstawowym mankamentem jest między innymi brak własnej stalowni przez co potencjał produkcyjny wymienionych zakładów produkcyjnych jest zależny od dostawców zewnętrznych, a zatem od dostępności i ceny półwyrobów stanowiących wsad.

Ponadto Huta Łabędy w Gliwicach mogłaby po przeprowadzeniu dalszych inwestycji oferować produkty o większym stopniu przetworzenia oczekiwanym przez rynek, a tym samym większej wartości dodanej, co wpłynęłoby pozytywnie na jej wyniki finansowe. Ostatnie lata mimo względnie bardzo dobrego okresu dla hutnictwa w czasie pandemii nie przyniosły niestety większych inwestycji i modernizacji w państwowych hutach. Spotkało się to z narastającym niezadowoleniem strony społecznej. Przyczyniło się ono, na pewno, do ogłoszonej decyzji na temat pakietu inwestycji o wartości aż 5 mld zł!

Aspekt technologiczny – dlaczego aż tak duża wartość inwestycji?

Gorąco kibicuję założeniom odbudowy silnego, polskiego sektora hutniczego, jednak zastanawiam się, co będzie kosztować aż 5 mld zł? Przedstawiony plan zawiera podstawowe zadanie inwestycyjne, jakim ma być nowoczesna, bezemisyjna stalownia w Rudzie Śląskiej. Należy więc założyć, że pod tym pojęciem kryje się po prostu stalownia elektryczna z piecem łukowym pracującym w oparciu o złom. Piec niniejszy z racji, że stalownia ma produkować rocznie około 1 mln ton stali powinien mieć około 120 ton pojemności. Zatem planowana jednostka mogłaby się stać trzecią, co do wielkości w kraju, po piecach w zawierciańskiej Hucie CMC Poland oraz Hucie Celsa w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Stalownia elektryczna na pewno zostanie także wyposażona w piec kadziowy i instalację ciągłego odlewania stali, a być może także urządzenia do rafinacji próżniowej. Zastanawiam się jednak, dlaczego aż tak duża jest wartość projektu, ponieważ budowę stalowni elektrycznej o mocy produkcyjnej 1 mln można by zrealizować już za 560 mln zł, które mają trafić do Węglokoksu w trybie natychmiastowym. Odpowiedź najprawdopodobniej tkwi we wspomnianej zeroemisyjności stalowni. Czekam z niecierpliwością co zdaniem inwestora ma oznaczać to pojęcie w technologicznej praktyce.

Zakład ma osiągnąć pełnię zdolności produkcyjnej do 2027 roku – tak długi okres realizacji za pewne też wskazuje na nietypowość planowanych rozwiązań. Budowa zwykłej stalowni mogłaby być zrealizowana spokojnie do 2024-2025 roku. Dodatkowo wielką inwestycją na pewno okaże się również budowa nowej walcowni, którą także zapowiedziano. Ważną będzie decyzja na temat wyboru jej profilu produkcyjnego – mówi się o walcowni blach gorącowalcowanych. Zależnie od przekroju grubościowego oferowanych blach, może się okazać, że nowa walcownia będzie poważną konkurencją dla Liberty Częstochowa, ponadto jej powstanie w mojej ocenie będzie oznaczało ostateczny koniec Walcowni Blach Batory w Chorzowie (w sumie słusznie, ponieważ walcownia ta jest przestarzała i mało efektywna, dlatego jej zastąpienie to ambitny i słuszny cel). Zdolność produkcyjną nowej walcowni wnioskuję na około 0,5 mln ton blach, ponieważ połowa produkcji stalowni ma być przeznaczana na potrzeby własne.

Cały artykuł Cezarego Miłosia znajdziesz w kolejnym numerze “MH”, który ukaże się już 23 sierpnia.